Z Głębin Joni

„Poznaj Samego Siebie”, głosił napis nad wejściem do świątyni Apolla w Delfach. Jednak by poznać swoje przeznaczenie, swoją naturę, swoje talenty, potencjały i zasoby trzeba wejść w głąb.
Pomimo wieloletnich badań nad sobą, kilkudziesięciu spisanych pamiętników, odbytych medytacji, ceremonii, warsztatów, rozmaitych technik i terapii, jeden temat był przeze mnie bardzo mocno lekceważony, zbywan i odsuwany w kąt. A była nim moja własna kobiecość, jej cykliczność i jej potrzeby.
Ponad rok temu pewne wydarzenie spowodowało, że nie mogłam dłużej tak tego zostawić. Zapisałam się na kurs Moja krew- Moja Moc, który pomógł mi uporządkować wiedzę dotyczącą kobiecości od strony cykliczności i menstruacji. Oswoić się z tym tematem i odkryć w nim swoją moc. Ogromne wrażenie wywarła na mnie także książka Naomi Wolf pt: „Wagina. Nowa biografia”. Dalsza praca odbywała się w Kobiecych Kręgach i na warsztatach. W końcu pojawiła się także potrzeba stałego i autentycznego kontaktu z przestrzenią mojego łona, poprzez medium, które znam i w którym się poruszam.
I tak powstała rysunkowa książka, która była jednocześnie dialogiem, terapią, oczyszczeniem, dyscypliną oraz piękną podróżą ku odkrywaniu własnej tajemnicy.

Każdego dnia przez 51 dni siadałam do tej książki, łączyłam się z joni, czasem trzymałam rękę na swoim łonie i z tego miejsca zadawałam pytanie: Jak się dzisiaj czujesz? Odpowiedź rysowała się sama, spontanicznie. Niczego wcześniej nie planowałam, nie szkicowałam i nie aranżowałam. Czasem moja joni opowiadała mi co ją boli, co porusza, co ją dotyka, o czym marzy. Czasem było to odreagowywanie sytuacji zewnętrznych, innym razem wypływały informacje z dawnych wspomnień, zranień, traumatycznych przeżyć; jeszcze innym odkrywały się przede mną nowe znaczenia i skarby. To była absolutnie niesamowita przygoda, która pozwoliła mi na uhonorowanie i poznanie swojej kobiecości i wewnętrznej wrażliwości.
Otworzyła bramy do nowego rodzaju twórczości. Odkryłam nowe formy wyrazu, symbole, całą gamę kolorów, które udało mi się wydobyć z tak prostych i popularnych kredek. A jednak prostota wyrazu daje czasem maksymalny efekt. Otwiera nowe metody pracy ze sobą, być może stanie się także podwaliną do nowej formy pracy w Kobiecych Kręgach i na warsztatach, które organizuję.

Z tego miejsca pragnę podziękować mojemu partnerowi Pawłowi Lipce za pomoc, przy dokumentacji i realizacji wersji digital oraz wsparcie w całym procesie twórczym.

A Was serdecznie zapraszam do zobaczenia efektu tej pracy: